środa, 5 grudnia 2012

R.9

Wnusiu śniadanie!- zawołała z dołu babcia jednocześnie budząc mnie,ale są wakacje i nie można pospać sobie... westchnęłam i z ociąganiem zeszłam z łóżka i powlokłam się do kuchni i zobaczyłam jak babcia smaży jajecznice.
Ja tylko trochę babciu.... Nie jestem głodna lecz ŚPIĄCA!  - powiedziałam marudząc . Siadłam przy stole i babcia podała mi na talerzu trochę jajecznicy . Gdy ja jadłam to babcia włączyła radio i kołysała się w rytm muzyki puszczanej przez radyjko stare jak świat... Spojrzałam na zegarek 7:33 . Westchnęłam i wstałam od stołu zostawiając trochę jajecznicy .
Babciu będę mogła zobaczyć mojej ulubionej suni szczeniaki??- spytałam grzecznie a babcia się zaśmiała .
Jasne że możesz tylko że to już dorosłe szczeniaki - powiedziała i zaczęła myć naczynia. Poleciałam ( trochę w lepszym nastroju ) do pokoju  się przebrać .Otworzyłam szybko drzwi i doleciałam do szafy i wygrzebałam z niej strój kąpielowy , różowy full cap, szorty , koszulkę , bluzę ( bo zapewne wrócę późno ) . Wzięłam dużą torbę i do niej wpakowałam bluzę , telefon , słuchawki , portfel , ręcznik , koc ( żebym miała gdzie się ułożyć gdy będę się na plaży opalała ) i olejek do opalania . Poszłam powoli nie śpiesząc się do łazienki i wzięłam prysznic i przebrałam się w strój kąpielowy i resztę , przejechałam pomadką po ustach i zrobiłam sobie kłosa na bok  . Gdy wyszłam z łazienki i skierowałam się na tył domu ,wzięłam po drodze moje czarne Ray Bany i byłam już gotowa .
Mamo! Babciu ! idę na plaże i czy mogę wziąć jednego psiaka?- krzyknęłam gdy zakładałam moje czarne klapki.
Jasne Pam!-krzyknęła z kuchni babcia a kuchnia była niedaleko ( 10 małych kroków )  . Wzięłam wiszącą różową jasną smycz .
Ej Pam! zaczekaj!- zawołała babcia kiedy już miałam wychodzić . poprawiłam torbę na ramieniu i się odwróciłam.
Pamel'ko weź Seniorię! ona jest najładniejsza z rodzeństwa będzie pewnie w budzie - powiedziała i się uśmiechnęła a ja dałam jej buziaka w polik i wyszłam na tył domu . Przeszłam kawałek i zobaczyłam ogrodzony kawałek podwórka z 5 budami piąta pewnie Melindy! matki psiaków. Pobiegłam tam i zawołałam .
Melinda!! Meluś! - i po chwili pojawiła się całą zgraja moich kudłatych przyjaciół weszłam do ogrodzonego ich pastwiska i wygłaskałam wszystkie psiaki a razem wyglądały przesłodko , babcia miała racje to już są bydlaki. Zaśmiałam się kiedy Senioria mnie lizała po twarzy . Podpięłam na smycz i wyszłyśmy szczelnie zamykając furtkę.
Noto suniu moja kochana , kierunek plaża! - powiedziałam uradowana . Zaraz zaraz... Melodii! zadzwonię do niej i razem pójdziemy na plaże. Wyciągnęłam z kieszeni szortów mojego iPhona i poszukałam w kontaktach numer Mel i nacisnęłam zieloną słuchawkę. i wreźcie po 3 sygnałach odebrała.
Hallo?-spytała Mel
Cześć Mel!- powiedziałam uradowana - Idziesz ze mną na plaże? bo jestem akurat niedaleko twojego domu... - chciałam dokończyć ale i przerwała.
Jasne to idź a ja wyjdę za 15 minutek! - powiedziała i się rozłączyła .Przeszłam jeszcze kawałek i stanęłam pod jej domem . Po chwili wyszła Melodii z torbą na ramieniu a za nią Harry... Zaraz! co?!
Harry!?- wykrzyknęłam zdziwiona a on jeszcze raz na mnie się spojrzał potem pacnął se face palma .
Czego ja tego akurat Kotek nie poznałem po znajomym imieniu...- powiedział i się zaśmiał.
Harry ? mam do ciebie pytanie.- stanęłam koło nich...
Słucham Pamela? - powiedział i objął Mel.
Co ty tu do jasnej anielki robisz!??! - krzyknęłam zestresowana tą sytuacją.
Mamy z chłopakami wakacje i Wybrałem Włoszech bo moja dziewczyna się tu przeprowadziła- pocałował Melodii w polika- I chłopaki są tylko że w domu... Louis się ucieszy że...- i tu Melodii walnęła go w tył głowy.
Melodii ty wiedziałaś o wszystkim?! - spytałam z wyrzutem w głosie .
Tak i chciałam cię zeswatać z Lou... Tak ładnie byście razem wyglądali....- spojrzała na mnie błagalnie.. No raz się żyje.No i nie chcę żeby Mel się smuciła...
Raz się żyje!- powiedziałam im a Melodii podskoczyła i pisnęła radośnie a ja się zaśmiałam .
Dobra to polecę odłożyć Seniorię i lecimy na plażę .! - krzyknęłam i po sekundzie poleciałam pod dom i podałam smycz babci bo akurat miała iść na spacer z psami. I wróciłam do nich .
Nie powiedziałem Louisowi że jesteś ale  powiedziałem żeby poszli na plażę więc szybko chodźmy ! Kto ostatni ten zgniłe jajo!- krzyknął Hazza i pobiegł a my za nim.Biegliśmy i śmialiśmy się w niebo głosy... W końcu zmęczeni ale i roześmiani dobiegliśmy równo na plaże.
To gdzie się umówiliście spotkać?- spytałam Hazze a on zrobił minę zamyśloną i wskazał 4 metry przed nami  a tam stali odwróceni do nas plecami chłopcy . I Hazza z bananem na twarzy zaczął iść w ich stronę boże co to będzie jeśli Niall na mnie spojrzy kiedy będę na niego patrzeć! Pamela ... Ogarnij się i idź za Harrym i Mel! Tak jak sobie rozkazałam tak krok po kroku za nimi szłam aż w końcu doszliśmy do nich tylko ja się schowałam za Mel i Hazzą ( Harry tak chciał! ) .
No w końcu Harry... ile można czekać? my już się zaczęliśmy rozkładać.- powiedział Louis i Hazza i Mel się odsuneli w dwie inne strony i chłopcy mnie zobaczyli i mieli rozdziawione gęby .
Pamela??!- krzyknęli równocześnie.
Hej... - powiedziałam speszona . A oni nadal stali z rozdziawionymi ustami po chwili Liam się ogarnął .
Co ty tu robisz? - spytał i przytulił mnie po przyjacielsku a ja się zaśmiałam .
Jestem u Babci na całe wakacje...- i po chwili Louis się na mnie rzucił i mnie wyściskał.
Za co ty mnie ściskasz? za to że dostałeś z liścia ode mnie?- spytałam to na żarty to nie. A on się speszył a inni spojrzeli na niego zdziwieni .
To Mel gdzie się MY rozkładamy żeby te dzieci mogły się wybawić?-spytałam ze śmiechem.
Pam wież.... Tam ! - pokazała dwa puste leżaki.- przyniosłam je wcześniej... - i pociągnęła mnie za rękę a chłopcy wzruszyli ramionami i rozkładali dalej koce. My siadłyśmy na leżakach i ściągnęłyśmy bluzki i szorty . Gdy zdejmowałam bluzkę akurat Tomlinson się spojrzał...Udawałam że nie widzę jego spojrzenia.
Pamela wzięłaś olejek do opalania bo ja zapomniałam...- powiedziała Mel a ja podałam jej go.
Widziałaś jak Louis sięna mnie gapił? jakby chciał się na mnie rzucić i zgwałcić...-powiedziałam szeptem a mel zachichotała....
Czy ja o czymś nie wiem?- spytałam znowu szeptem.
On się w tobie zabujał! nie widzisz tego ?- spytała szeptem i obie spojrzałyśmy na tych debili i akurat oni próbowali sobie rozłożyć leżaki ale im coś nie wychodziło. Posmarowałyśmy się olejkiem (I obie sobie rozsmarowałyśmy na plecach).... I gdy nadal nie mogli sobie poradzić z leżakami westchnęłyśmy rozbawione i poszłyśmy w ich kierunku .
Pomóc ?-spytałam rozbawiona . Gdy doszłyśmy do nich.
Taa...-zaczął Niall ale dostał w tył głowy od Louisa .
Nie potrzebna nam pomoc drobnych niewiast bezbronnych niewiast...- ja spojrzałam na niego rozbawiona.
Drobnych i bezbronnych? Wież że mam czarny pas w Karate? I moja drużyna siatkówki zdobyła 5 razy złoto? i W gdy chodziłam do gimnazjum to byłam w drużynie zapaśniczej MĘSKIEJ ?...-spytałam a ten spojrzał na mnie z otwartymi szeroko oczami.
Więc nie jestem bezbronna. A Melodii chodziła na taekwondo i miała czarny pas. Więc pomóc wam?-spytałam słodkim głosikiem a oni pokiwali głowami i z Mel po chwili rozłożyłyśmy 3 leżaki w sekundę .
Nam zajęło to mniej niż minutę a wam no nie wiem... 30 minut? i nadal nie rozłożyliście wtedy go...-westchnęłam i zobaczyłam że Mel się migdali z Harrym więc nie chciałam im przeszkadzać więc poszłam do mojego leżaka i siadłam na nim wyciągnęłam z Mel torby jakieś czasopismo i zaczęłam go przeglądać.


___________________________________________________________

Podoba się? ale chyba nie wyszedł... Prosze nie bijcię! wiem że dawno nie wstawiałam.... Przepraaaaszam was! jutro dodam kolejny tym razem na 10000000% ;**.

1 komentarz:

  1. Świetny rozdział! Nie spodziewałam się takiego obrotu sytuacji i tym bardziej mnie to cieszy :D Czekam na kolejny ;*
    Buziaki x

    OdpowiedzUsuń